sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 2

Otworzyła duże,szklane drzwi i od razu spotkała się z niemiłymi szeptami i spojrzeniami ze strony jej rówieśników. Nie  była zbyt lubiana i popularna na uczelni. Powoli, nieśmiałym krokiem podążała dużym, oświetlonym korytarzem w stronę swpjej szafki. Gdy była już parę metrów przed nią zobaczyła to, czego nie chciała. Jej małą, siwą, blaszaną szafkę zastawiała szkolna elita, czyli: Caroline na czele i  Alice oraz Jessica po jej bokach. Prowadziły bardzo ,,ciekawą i mądrą" rozmowę ze swoimi chłopakami, którzy reprezentują drużynę piłkarską. Ich grono jest nazywane mianem tych ,,popularnych". Nie zadają się z ludźmi tzw. niższego szczebla. Mimo, że nie chciała musiała do nich podejść. Gdy już była obok nich powiedziała do Caroline nieśmiało.
-Yyy... Możecie się przesunąć?- Caroline odwróciła głowę w jej stronę i spojrzała na nią jej brązowymi oczami, spod gęstego wachlarza rzęs.
-Mówiłaś coś, bo słyszałam tylko jakieś piski?- powiedziała te słowa przy tym wkładając w nie tyle jadu ile to jest możliwe. Julie była już coraz bardziej zła, przez co nabrała kolorów dorodnego pomidora.
-Tak. Pytałam się czy byś mogła się przesunąć, bo chcę dojść do mojej szafki.- to już powiedziała głośniej i stanowczej. Blondynka spojrzała na nią przenikliwie niczym wąż.
-Niech pomyślę... yyy nie.- powiedziała i pokazała jej ten swój perfidny uśmieszek. Brązowowłosa miała już tego dość i poraz pierwszy postanowiła jej się sprzeciwić. Wzięła głęboki wdech i wykrzyczała jej prosto w twarz to co o niej uważała.
-Słuchaj, mam już cię po dziurki w nosie! Co ja ci takiego kiedyś zrobiłam, że tak się nade mną wyżywasz?! Jesteś dwulicową szmatą, która podrywa chłpaków swoich przyjaciółek!
Myślisz, że jesteś we wszystkim najlepsza?! Wię mylisz się moja droga! Niech wszyscy się dowiedzą jaka jesteś  naprawdę! Może coś im powiesz o sobie na ten temat?! Pochwal się co zrobiłaś mi kiedyś!- wokół nas  stało dużo ciekawych osób, chętnych pooglądać scenkę jakby byli w teatrze. Caroline zrobiła się wręcz bordowa ze złości i wysyczała.
-Jeszcze tego pożałujesz!- po tym wzięła swoją ekipę i poszła w strone klasy. Po drodze krzyknęła jeszcze do gapiów.
-Co się tak gapicie?! Koniec przedstawienia!- po tych słowach wszyscy się rozeszli jakby na żądanie. Niebieskooka została sama na korytarzu. Była zadowolona i dumna z siebie z tego co powiedziała Caroline i, że poraz pierwszy mogła ją ośmieszyć przed wszystkimi. Wreście karta się odwróciła. Dziewczyna szybko otworzyła szafkę, wyjęła potrzebne książki i zamknęła ją trzaskając przy tym, przez co po całym budynku rozbiegło się echo.
Pewnym krokiem poszła w stronę swojej klasy. Zajęła miejsce w ostatnim rzędzie i czekała na przyjście swojego wykładawcy. Był to starszy mężczyzna ok. 45 lat. Na nosie zawsze miał czarne, duże okulary a włosy rozczochrane we wszystkie strony świata. Po 15 miniutach wreście zaszczycił wszystkich swoim przyjściem i zaczął sie 2 godzinny wykład.
 
***
Podczas ostatnich minut Julie siedziała jak na szpilkach. Chciała jak najbrędzej iśc do domu, napić się gorącej herbaty i posiedzieć w samotności we swoim pokoju. Wreście nadszedł wyczekiwany koniec wykładów i brązowowłosa wyszła z klasy. Przeszła przez korytarz i otworzyła duże, masywne drzwi wyjściowe. Od razu je bladą, chudą twarz owiał zimny wiatr. Zapięła pod samą szyję swój  czarny, płócienny płaszcz i szybkim krokiem udała się w stronę swojego domu. Na ulichach panował wielki ruch, co raczej nie było zaskoczeniem. Gdzieś w dali można było uśłyszeć dźwięk klaksonu, ludzi spieszących się z pracy do domu i swojej rodziny, a gdzie indziej krzyki dzieci wracających ze szkoły. Julie usłyszała dżwięk przychodzącego do niej sms'a. Wyjęła z kieszeni swojego czarnego iPhona i z zamiarem sprawdzenia wiadomości odblokowała go nie patrząc na drogę przed sobą. Nagle boczuła jakby się z kimś zderzyła. Podniosła głowę do góry i zobaczyła jakiegoś chłopaka.
-Jak łazisz debilu?! Ślepy jesteś?! Okulary sobie kup!- krzyknęła na chłopaka. Nie wiedziała dlaczego była taka nie miła dla niego. Nigdy tak się nie zachowywała. Przyjrzała mu się dokładnej i zobaczyła roześmianą buzię od ucha do ucha i zielone oczy. Na głowie miał wręcz haos przez swoje czarne loki.
-Przepraszam Cię bardzo, nie chciałem.- powiedział podając mi przy tym mój telefon, który upadł podczas zderzenia.
-Dobra nie ważne. Cześć.- powiedziała i już chciała odejść jednak chłopak złapał ją za ramię.
-Może dasz sie zaprosic  do jakieś kawiarni w ramach przeprosin?- spytał z nadzieją w głosie.
-Nie mam ochoty. Musze iść do domu. Może innym razem. Cześć.-powiedziała z przepraszającą miną.
-No dobrze. Więc do zobaczenia.- powiedział lokaty i każdy odszedł w swoją stronę. Dziewczyna w drodze do domu myślała o tym, że widziała gdzieś już tą twarz tylko nie wie gdzie. Dopiero teraz uświadomiła sobie, że nawet nie spytała się chłopaka jak ma na imię. Musiała przerwać swoje przemyślenia po doszła do swojego domu. Otworzyła duże, brązowe, mahoniowe drzwi i weszła do holu. Zdjęła płaszcz i buty orza zostawiła torbę. Udała się do kuchni w celu zrobienia swojej ulubionej herbaty. Wlała do czajnika elektryznego wody i czekała, aż sie zagotuje. W między czasie wyjęła swój ulubiony, biały kubek z motywem w kwiaty i włozyła do niego torebkę z malinową herbatą. Zalała wszystko wrządkiem i włożyła dwie kostki cukru. Wzięła kubek z gorącą cieczą w ręce i udała się ostrożnie po drewnianych schodach  do swojego pokoju. Usiadła na łożku i spojrzała na zegarek wiszący w jej pokoju. Wskazywał godzinę 17:30. Julie zdziwiła się, że już tak późno. Nie wiedziała co robić, więc wzięła swoją ulubioną książkę. Położyła się wygodnie na łożku i pogrążyła się w lekturze. Nawet nie wiedziała kiedy zegar wskazywał już godzinę 21. Wstała z łożka i poszła do szafy poszukać jakiegoś stroju do spania. Wybrała luźną, białą bluzkę i spodenki. Udała sie w stronę łazienki i wzięła długi, orzeźwiający prysznic. Osuszyła dokładnie swoje ciało kremowym ręcznikiem i nałożyła na siebie wybrane ubrania. Wyczesała swoje długie, brązowe włosy, umyła dokładnie zęby i wróciła do pokoju. Położyła się na łożku, przykryła ciepłą, fiotetową kołdrą i po chwili zasnęła.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale wcześniej nie miałam czasu... Rozdział był pisany na szybko, więc nie jestem zadowolona z niego i do tego wyszedł mi krótki. Liczę na komentarze, ponieważ nawet słowo,,świetnie" albo,,fajnie" daje wielką motywację do dalszego pisania. Następny rozdział powinien się pojawić za tydzień. Postanowiłam dodać jeszcz zdjęcia przyjaciółek Caroline czyli Alice i Jessici. Nie będą się pojawiać w tym opowiadaniu zbyt często, ale będziecie mogli je sobie wyobrazić.

 

                                                         
        Alice Flowers(17l.)
                                        
 
 
Jessica McCurtney(17l.)




 















11 komentarzy :

  1. omomomom świetny! A myślałam, że spotkanie będzie z Lou! Ale ty wredna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww, brak mi słów na opisanie jaki ten rozdział cudowny . xd
    Myślałam, że w końcu wpadnie na Nialla, a tu Harry . ^w^
    Wszędzie go pełno nie no żartuje rzecz jasnaa . xx
    Pliss dawaj szybciej rozdział nie wytrzymam tego tygodniaaa :d
    P.S. Niall ma się pojawić . xd
    Hyhy jebie mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję Ci, że Niall pojawi się, ale później. Harry to po prostu taki ,,przypadek";).

      Usuń
  3. Ey, To jest dobree ;D Z następnym też będziesz tyle czekać -,- Podoba mi się ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie powinno być tyle przerwy jak poprzednim. Już biorę sie za pisanie następnego;)

      Usuń
  4. Sorki za spam, ale chciałam serdecznie cię zaprosić na mojego bloga :)

    http://memories-as-reason-to-life.blogspot.com/

    + Dodaje krótki wstęp aby cię zachęcić :D Liczę, że zostawisz swoją szczerą opinię x
    '(...)Wyjąłem zniszczony zeszyt. Wróciły wspomnienia. Okładka od lat straciła swój blask przez codzienne czytanie zawartości. Była to moja ulubiona książka. Jej też. Otworzyłem na pierwszą stronę i przeczytałem:
    'Historia naszej miłości. Kocham cię i na zawszę będę w twoim sercu. Jeśli zwątpisz wróć tutaj. Zawszę będę tu na ciebie czekać.
    Twoja Justine.'
    Uśmiechnąłem się. Kocham jej charakter pisma. Przewróciłem stronę dalej i zatonąłem w mojej ulubionej historii.'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odwiedzenie bloga i kom. Oczywiście zapraszam na kolejne rozdziały xx
      A teraz komentarz:
      Zaciekawiło mnie twoje opowiadanie. Masz dosyć ciekawy pomysł. Muszę przyznać, że nie lubię opowiadań w trzeciej osobie, ale tobie wychodzi to całkiem w porządku. Czytało mi się całość bardzo przyjemnie i płynnie. Ciekawie opisujesz też miejsca. Można sobie je dobrze wyobrazić. Widzę potencjał w tym opowiadaniu.
      Do zobaczenia przy kolejnym rozdziale, na pewno wpadnę xx

      Usuń
  5. Proszę zostawiać w zakładce SPAM.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Obiecuję, że będę wpadać. Zapraszam jeszcze raz do siebie: http://nowademi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie wciąga :D
    Super i czytam następny ;)

    OdpowiedzUsuń