,,Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas gdy nasze skrzydła
zapomniały jak latać."
zapomniały jak latać."
Z każdą chwilą przybywało coraz więcej gości. Ledwo usłyszałyśmy dzwonek przez głośną muzykę. Obie podążyłyśmy, aby przywitać gości. Otworzyłam drzwi i ujrzałyśmy piątkę chłopaków z Harrym na czele.
-Co ty kurwa tutaj robisz?!-spytała rozłoszczona
Lucy, spoglądając na kudłatego.
Chłopcy zrobili duże oczy i już chcieli coś powiedzieć, gdy ja ich wyprzedziłam.
-Przepraszam za ten mały problem z moją przyjaciółką-spojrzałam na blondynkę unosząc brwi ku górze.- Ale ma dzisiaj gorszy dzień.-dokończyłam. Chłopacy zaśmiali się, a wzrok zielonookiej gdyby zabijał, już dawno leżałabym tutaj, na środku holu nieżywa.
-Ale co on tutaj...-Lucy nie dokończyła ponieważ zakryłam jej buzię ręką.
-Wchodźcie do środka.-uśmiechnęłam się po czym podążyli za nami do salonu.
-Zabiję cię kiedyś.-szepnęła blondynka mi na ucho.
-Też cię kocham!-krzyknęłam z daleka. W pomieszczeniu unosił się nieprzyjemny zapach alkoholu, zmieszany z dymem papierosowym. Domówka dopiero się zaczęła, a niektóre osoby już nie mogły utrzymać równowagi. Widziałam jak kilka gości podąża na górę, więc postanowiłam sprawdzić co się tam dzieje. Wchodziłam powoli po drewnianych schodach, gdy chłopak przede mną przewrócił się i upadł na dupę. Zaklął głośno, a ja zaśmiałam się z niego. Na górze przebywało wiele osób, jednak najliczniejszy tłum znajdował się chyba na balkonie. Powoli poczłapałam w tamtym kierunku. Otworzyłam duże, szklane drzwi i ujrzałam grupkę osób próbujących rozpalić grilla, chodź tam nie było nawet najmniejszego kawałka drewna, bądź cokolwiek łatwopalnego.
-Zobaczysz za chwilę będzie taki ogień, że się posrasz!-krzyknął chłopak do stojącej obok brunetki trzymając w ręku wyimaginowaną zapalniczkę. Muszę przyznać, że niezłe zioło tutaj mają chyba. Zaśmiałam się pod nosem i wróciłam na dół. Ujrzałam Harry'ego stojącego przy Lucy proponującego jak się nie mylę taniec, jednak blondynka w odpowiedzi popukała się tylko w głowę i odeszła. Kudłaty po chwili ujrzał mnie i szybkim krokiem podszedł do mnie.
-Jest taka sprawa.-zaczął.
-No mów.-ponagliłam go.
-Pomożesz mi jakoś z nią?-spytał.
-Ok.-zaśmiałam się głośno i odeszłam. Podążyłam w stronę stolika z alkoholem. Zrobiłam sobie jednego drinka, którego szybko wypiłam. Muszę przyznać, że był naprawdę mocny.
-Hej!-ktoś krzyknął mi do ucha. Szybko odwróciłam głowę i ujrzałam uśmiechniętego blondyna.
-Hej.-odpowiedziałam szybko.-Jak impreza?-dodałam.
-Świetna, tylko widzę, że niektórzy już mają odlot.-zaśmiał się.
-Wiesz, jedni chcą zrobić grilla nie mając nawet ognia. A ty o kim mówisz?-spytałam.
-Spójrz.-pociągnął mnie za rękę i wskazał palcem.-To Louis.
Przypatrzyłam się dokładniej temu chłopakowi. Chwila, czy on przypadkiem nie stał na stole i śpiewał z wielkim oddaniem do kija od szczotki? Niee, to było zupełnie normalne... Gdy spojrzałam jeszcze raz na Lou, biorącego swą 'partnerkę' w obroty, nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. Obok niego pojawiło się liczne grono klaszczących i wydzierających się osób.
-A spójrz tam.-powiedział Niall wskazując na dwóch chłopaków.- Ten krótko obcięty to Liam, a drugi to Zayn.
Przypatrzyłam się im dokładniej. Zayn wziął krzesełko, ustał na nim oraz krzyknął, że ma ochotę skoczyć i się zabić. Natomiast Liam uklęknął przed nim i błagał, aby tego nie robił. Następny raz wybuchnęłam śmiechem. Oni są naprawdę jak to Niall powiedział ,,nieobliczalni".
-Ja chcę znać waszego dilera!-krzyknęłam do chłopaka.
-Niestety, wszystko jest ściśle tajne.-zaśmiał się. Rozejrzałam się chwilę w poszukiwaniu Lucy i Harry'ego. Po chwili odnalazłam ich siedzących razem na kanapie, jednak z dala od siebie i jak mniemam nie rozmawiających ze sobą.
-Spójrz! Z nimi będzie trudno.-pokazałam na wcześniej wspomnianą dwójkę. Blondyn przyjrzał im się chwilę.
-Tak, ale trzeba będzie im pomóc.
-Przyłączasz się, do mojego szatańskiego planu?-spytałam na co kiwnął głową z uśmiechem. Po paru minutach Lou skończył swój, jakże zacny taniec i położył się na podłodze. Ludzie znowu zaczęli tańczyć podłóg muzyki.
-Zatańczysz?-spytał nieśmiało blondyn.
-Wiesz ja nie umiem za bardzo.-odpowiedziałam szybko.
-A myślisz, że ja umiem?-spytał ciągnąc mnie na środek sali. Gdy byliśmy już na miejscu złapał mnie za talię a ja owinęłam ręce wokół jego szyi. Poczułam piękny zapach perfum niebieskookiego, którymi napawałam swe nozdrza. Kurwa co ja pierdolę od rzeczy! Osoby wokół nas tańczyły szybko, a my po prostu się kołysaliśmy.
-Nie jest tak źle.-szepnął, przez co jego głos przyprawił mnie o dreszcze, a oddech otulił mą szyję. Czułam jakby czas wokół nas zatrzymał się w miejscu. Nie no znowu pieprzę od rzeczy! Po kilku, bądź kilkunastu minutach zeszliśmy z parkietu. Szybko podeszłam do stolika i zrobiłam sobie drinka, którego wypiłam. Teraz nadszedł czas aby zająć się Harrym i Lucy. Pewnym krokiem zmierzałam w stronę kudłatego.
-Teraz masz poprosić Lucy o taniec, a ja zajmę się resztą.-szepnęłam. Chłopak spojrzał na mnie i kiwnął głową. Następnie wstał i podążył w stronę blondynki.
-Zatańczysz ze mną?-spytał. Zielonooka zrobiła duże oczy.
-Ty naprawdę nie dasz już sobie spokoju?-spytała.
-Nie.-odparł.
-Ok, niech ci już będzie.-odpowiedziała i podążyła z kudłatym na środek sali. Teraz reszta należała do mnie. Pobiegłam szybko do Zayna stojącego za głośnikami.
-Zayn mam do ciebie prośbę.
-Mów.-uśmiechnął się.
-Chodzi mi o tą parę.-wskazałam na wcześniej wspomnianych.-Możesz włączyć coś wolniejszego?-zakończyłam.
-Nie ma sprawy.- następnie wziął mikrofon do ręki.
-Uwaga, uwaga ludzie! Teraz DJ Malik zadedykuje piosenkę dla tej pięknej dwójki tańczącej na środku salonu. Zróbmy dla nich miejsce.-zakończył i z głośników wydobyły się pierwsze dźwięki piosenki Ed'a Sheerana- Kiss me . Wiem dobrze, że Lucy uwielbia tego wykonawcę tak samo jak ja. Blondynka spojrzała na mnie wzrokiem typu: ,,Już nie żyjesz!" na co się tylko cicho zaśmiałam. Wszyscy wkoło obserwowali tą dwójkę. Zielonooka mimo wszystko przytuliła się mocniej do kudłatego, przez co na jego twarzy można było ujrzeć jeszcze większy uśmiech. Kołysali się w rytm muzyki, nie zważając zupełnie na innych. Gdy ostatnie dźwięki piosenki wydobyły się z głośników, Lucy chciała już odejść, jednak zielonooki przytrzymał ją jeszcze mocniej. Blondynka mimo wszystko została w jego uścisku i znowu oddali się tańcu. Wolnym krokiem zmierzałam do uśmiechającego się blondyna.
-Jak ty to zrobiłaś?-spytał.
-Ma się ten dar.
-Właśnie to widzę. Nigdy bym nie pomyślał że oni ze sobą zatańczą.-zaśmiał się. W odpowiedzi tylko wzruszyłam ramionami. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto mógł jeszcze przyjść o tej porze? Jakimś cudem znalazł się obok mnie Louis kompletnie zalany.
-Wiesz musisz mieć ochronę.- powiedział. Prędzej zostałabym porwana i zgwałcona, za nim on, pijany by mnie uratował. Podeszłam do drzwi i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam starszą panią, w fioletowym szlafroku i białych kapciach. Na głowie miało typowe, czerwone wałki, a siwe oczy można było ujrzeć zza grubym okularów.
-Dobry wieczór. Co panią tu sprowadza?-spytałam.
-Pewnie przyszła się nachlać!-krzyknął Lou na co skarciłam go wzrokiem. W geście obronnym podniósł ręce ku górze.
-Młody człowieku zachowuj się! Przyszłam uciszyć tą libację! Spać nie można po nocach!-wykrzyczała kobieta. Chciałam coś powiedzieć, jednak osobnik obok mnie znów mi przerwał.
-Wszystko jest pod kontrolą.
-No właśnie widzę jaką! Proszę ściszyć tą muzykę, albo zadzwonię po policję!-wykrzyczała i odeszła. Zamknęłam drzwi z głośnym impetem. Chłopakowi niestety nadal było mało, dlatego otworzył okienko, które wychodzi wprost na ulice. Wystawił głowę zza nie i wykrzyczał.
-A dzwoń sobie babo po te psy! To, że ty jesteś jakąś zgorzkniałą staruszką z kotami, nie znaczy, że my nie możemy się bawić! Idź robić na tych pieprzonych drutach sweterki i nie pierdol tutaj!-zdołałam go jakoś wciągnąć do domu i uciszyć. Zamknęłam okno mając nadzieję, że ta staruszka niczego nie słyszała. Jeśli jednak nie... mamy krótko mówiąc przesrane. Wróciłam do salonu i spojrzałam na całe towarzystwo. Wielu z nich już zasypiało, a niektórzy udawali się chwiejnym krokiem do swych domów. Widząc ten burdel, bo inaczej tego nie można nazwać, domówka chyba się udała. Spojrzałam na okno, zza którym można było już dostrzec małe przebłyski wschodzącego słońca. Nagle poczułam się zmęczona i nie wiedząc kiedy i gdzie zasnęłam.
Obudziły mnie nieubłagane promienie słońca, świecące wprost na mą twarz. Otworzyłam powoli oczy, jednak od razu tego pożałowałam, ponieważ poczułam uciążliwy ból w skroniach. Przecież nie wypiłam tak dużo. Po chwili zlustrowałam pomieszczenie, w którym się znajdowałam. Był to salon, jednak wyglądał on jakby przebiegło tutaj stado słoni. Spałam nie gdzie indziej, jak na podłodze. Od razu poczułam także ból pleców. Rozejrzałam się dokładniej i ujrzałam kilka osób. Lucy spała na sofie, a na jej nogach leżał Harry. Słodko razem wyglądali. Następnie Liam na fotelu, a Zayn na podłodze, jednak pod głową miał poduszkę. Czemu ja nie byłam taka mądra jak on?! Najlepszą miejsce miał Louis, czyli stół. Współczuję mu tego, jak się będzie czuł po obudzeniu. Obejrzałam się do tyłu i ujrzałam Nialla śpiącego na podłodze, przytulającego się do doniczki z kwiatkiem. Ok... nie wnikam w szczegóły. Mój wzrok powędrował na brązowy zegar wiszący w salonie. Widniała na nim godzina 13:30. Rozejrzałam się dokładniej po salonie. Na podłodze można było dostrzec liczne kałuże, jak mniemam alkoholu. Ujrzałam także ulubiony wazon Lucy, pęknięty na pół. Będzie wkurzona i to bardzo. Usłyszałam donośny dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałam powoli i chwiejnym krokiem doszłam do dobijającej się osoby. Złapałam za klamkę i zobaczyłam...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym rozdziale postanowiłam opisać całą domówkę, jednak według mnie coś mi nie wyszło... Musiałam tutaj zakończyć więc, co będzie dalej ? Jest godzina 00:20, za wszelki błędy przepraszam. Po prostu miałam wenę i zaczęłam pisać ten rozdział tak późną porą. Przecież są wakacje ;]. Zmieniłam także wygląd bloga, piszcie czy się podoba xd. Zapraszam także do komentowania mojego drugiego bloga, na którym pojawił się już 2 rozdział http://my-life-is-a-big-pain.blogspot.com/. Następny być może za tydzień. Komentujcie.
Jak ja kocham Harrego i Lucy! Rozdział zajebisty!
OdpowiedzUsuńUfff w końcu nadrobiłam zaległości
OdpowiedzUsuńi muszę przyznać, że jest GENIALNE..
wpadajcie też do mnie..
http://life-is-not-better-or-worse.blogspot.com/
Ej no kogo ona zobaczyła? ;d
OdpowiedzUsuńJak można przytulać się do kwiatka, spać na stole? Hahahahahah, dobre xd
Czekam na nn *-*
Bardzo mi się podoba rozdział jak i wygląd!
OdpowiedzUsuńLucy się chyba wkurzy za wazon..
I kogo ona zobaczyła..? Musze wiedzieć! xD
Zapraszam:
http://belivingin.blogspot.com/ - rozdział 1
http://mania-zwiast.blogspot.com/ - jak chcesz zwiastun
WENY xx
O Boziu! :O
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, a ty jak zwykle twierdzisz co innego. Ale ja Ciebie zabiję... Dlaczego akurat w takim miejscu ijęłaś, hmmm...?! ;D
Lucy i Harry są mega! Muszą być razem, są stworzeni dla siebie. ;)
Louis rozpierdala < jak zwykle > system. Haha, cały czas leję z niego! xd
Zayn i Liam... to takie po prostu Ziam *-*
No i oczywiście Niall i... shit, zapomniałam jak ma na imię główna bohaterka < facepalm >.
Jejuś, wymiękam!
Udało mi się jakoś dodać komentarz. ;)
Zapomniałabym... Jaki zajebiaszczy wygląd bloga!!! Na samym początku pacze i mówie" Gdzie ja kur*a jestem?!", a tu proszę ^^
Ej, nie wiesz, jak nazywa się ta dziewczyna, co jest na szablonie? :>
Nie ględzę... czekam na następny ( dodaj wcześniej, plooooose! *.* ) życzę dużo weny i pozdrawiam!
P.S. Udanych, niezapomnianych i zajebistych wakacji życzę! :*
Właśnie nie wiem jak nazywa się ta dziewczyna na szablonie... Dużo osób z zadaje to pytanie, ale ona zostaje 'anonimowa'. Dziękuje i nawzajem :*
UsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńI świetnie to wszystko opisałaś!
Ale nie no Louis najlepszy. Hahahahaha :D
"Pewnie przyszła się nachlać!" Hahahaha no nie mogę po prostu! Jak to przeczytałam to tak się pokładałam ze śmiechu że normalnie nie wiem :D
Genialnie :D
Kocham to *.*
A wygląd bloga jest cudowny. Wspaniały! Bardzo mi się podoba *.*
I czekam teraz na następny rozdział! :*
Mam nadzieję, że będzie szybko :D
Czekam i życzę weny <3
onewayoranother-one-direction.blogspot.com
Jejku dziewczyno kolejny wspaniały rozdział *.* Na prawdę się rozkręcasz :D
OdpowiedzUsuńCała impreza wyszła ekstra. Czułam się jakbym była tam z nimi :)
A szablon piękny <333
Czekam na nn i życzę weny <3
+ zapraszam do siebie:
http://memories-as-reason-to-life.blogspot.com/
i na swoje drugie opowiadanie, mam nadzieje, ze ci się spodoba :-)
http://bravefanfiction.blogspot.com/ !
Ostro imprezowali xD
OdpowiedzUsuń<3 i Lucy z Hazzą <3 :D
Cudnie piszesz i już czekam na następny <3
Weny xoxo
Nowy rozdział :D Zapraszam do czytania i komentowania :*
UsuńPrzepraszam za SPAM :)
http://still-jeszcze.blogspot.com/2013/07/rozdzia-11.html
Ale imprezka była.. Rozdział Zajebisssty czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do "The Versatile Blogger". Więcej informacji u mnie;) -> http://dont-let-her-go.blogspot.com/2013/07/the-varsatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versalite Blogger.
OdpowiedzUsuńWięcej informacje na moim blogu : http://so-many-dreams-one-direction.blogspot.com/ w zakładce The Versalite Blogger :)
Świetny rozdział, zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://zebrillprzezzycie.blogspot.com/
Boże..
OdpowiedzUsuńCo trzeba zrobić żeby mieć taki talent jak ty?
Jezu.. Niesamowita historia..
Czekam na kolejny rozdział:)
Pozdrawiam:*
______________________________
Wpadniesz do mnie? :D
dopiero zaczynam i sama chciałabym wiedzieć czy się do tego nadaje.
SOOOŁ WBIJAJ http://polskieimaginyzonedirection.blogspot.com/