wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 10/11

,,Szczęście, aż chce się skakać-
najlepiej z mostu lub pod pociąg"
 
 
,,-Myślę, że Lucy nie jest na razie gotowa na chłopaka szczególnie przez swoją przeszłość. Niestety już muszę iść.-dodałam.
-Ok, to cześć.
-Cześć!-krzyknęłam i pobiegłam w stronę oddalającej się blondynki."
Po chwili szybkiego biegu stałam już obok zielonookiej głośno dysząc.
-Nienawidzę takich zadufanych, pewnych siebie chłopczyków!-krzyknęła głośno Lucy.
-Po pierwsze jaką ty masz kondycję! Po drugie czemu jesteś tak złowrogo nastawiona do Harry'ego?-spytałam. Dziewczyna zamyśliła się chwilę.
-Po prostu wkurza mnie jak nikt inny. Wszędzie na niego do cholery wpadam! Jakieś pieprzone przeznaczenie, czy co?-spytała podnosząc ręce ku górze.
-A może jesteście dla siebie pisani?-zaśmiałam się cicho pod nosem. Gdyby wzrok zielonookiej zabijał, już dawno lekarze stwierdziliby mój zgon.
-Mam propozycję nie do odrzucenia! Może po prostu zapomnijmy o nim?-postanowiłam jak na razie zakończyć temat chłopaka. Właśnie w tej chwili doszłyśmy do domu Lucy. Otworzyłyśmy małą, czarną, żelazną furtkę, przeszłyśmy przez ogród i zatrzymałyśmy się przy drzwiach. Blondynka sięgnęła do swojej siwej torby i po chwili wyjęła pęk kluczy. Przekręciła zamek odpowiednim i otworzyła solidne drzwi. Weszłam do środka, zdjęłam swoje czarne trampki, a płaszcz położyłam na małej szafce.
-Chcesz coś do picia?!-krzyknęła z kuchni blondynka.
-Może być herbata!-odkrzyknęłam po czym usłyszałam krótkie ,,Ok". Po chwili Lucy szła z kuchni trzymając w dłoniach dwa białe kubki z parującą cieszą. Podała mi jeden i usiadła obok mnie na sofie.
-Ile czasu teraz nie będzie Vanessy i Ericka w domu?-spytała zielonooka.
-Napisali, że miesiąc, ale znając ich na pewno dłużej.-odpowiedziałam szybko.
-Mam do ciebie jedno pytanie.
-No mów.-ponagliłam ją.
-Skoro teraz będziesz i tak sama u siebie w domu, to może chciałabyś się do mnie wprowadzić. Mam jeszcze jeden, wolny pokój.-skończyła blondynka szeroko się uśmiechając.
-Ale ja nie chcę sprawiać kłopotu.
-To żaden kłopot dla mnie. I tak cały czas przesiaduję sama w domu.-dodała Lucy.
-Dziękuję!-krzyknęłam i przytuliłam mocno dziewczynę. Zgodziłam się bo może chciałam zapomnieć o wszystkich problemach? Sama nie wiem...
-A kiedy mogłabym się wprowadzić?-spytałam.
-Jak najszybciej. Najlepiej dzisiaj.-dodała zielonooka.
-Mi tam pasuje!
-To leć się pakować. Ja za chwile przyjadę i ci pomogę!-krzyknęła.
-Ok.-udałam się w stronę holu. Założyłam na swoje nogi trampki, a płaszcz szybko zarzuciłam.
-Cześć!-krzyknęłam i zamknęłam solidne drzwi. Wyszłam na dwór i od razu poczułam dosyć ciepły, wiosenny wiatr na mej twarzy. Niebo było prawie bezchmurne, co raczej rzadko się tutaj zdarzało. Przemierzałam ulice zatłoczonego Londynu o tej godzinie z uśmiechem na twarzy, który ostatnio  pojawiał się coraz rzadziej. Po paru minutach spaceru byłam już na miejscu. Otworzyłam małą, siwą furtkę, przeszłam przez zadbany ogród i podeszłam do drzwi. Włożyłam rękę do mojej czarnej torby i po chwili wyjęłam klucz. Otworzyłam drzwi i szybko weszłam do środka. Ściągnęłam z nóg czarne trampki, a płaszcz wrzuciłam do szafy. Od razu wbiegłam na górę po brązowych, drewnianych schodach. Otworzyłam siwe, mahoniowe drzwi i weszłam do pokoju. Podążyłam w stronę mojego wygodnego łóżka i schyliłam się. Wyciągnęłam spod niego trzy, duże czarne walizki. Następnie podążyłam w stronę drewnianej szafy. Otworzyłam ją i zaczęłam wrzucać wszystkie ubrania nie zawracając sobie głowy składaniem. Następnie udałam się w stronę mojej marmurowej łazienki. Wyciągnęłam wszystkie kosmetyki oraz inne, potrzebne rzeczy i także je spakowałam. Podeszłam do brązowego biurka, otworzyłam szufladę i wyjęłam kartę kredytową, którą spakowałam do mojej czarnej torby. Spojrzałam na walizki i otworzyłam buzie ze zdziwienia. Wszystkie rzeczy prawie się wysypywały i jak miałam je zapiąć? Właśnie w tej chwili usłyszałam głośny dźwięk dzwonka do drzwi rozbiegającego się po całym domu. Szybko zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Stała tam jak się spodziewałam Lucy.
-Hej i jak pakowanie?-spytała wchodząc do środka.
-Dobrze, tylko jest mały problem. Zresztą chodź na górę zobaczyć.-powiedziałam i szybko podążyłyśmy w stronę mojego pokoju. Otworzyłam szybko siwe drzwi i weszłyśmy do środka.
-Ok, nie jest tak strasznie.-powiedziała Lucy śmiejąc się w międzyczasie patrząc na walizki.
-Dobrze, jakiś pomysł?-spytałam podnosząc brwi ku górze.
-Tak, ja siadam ty zapinasz!-krzyknęła i pobiegła w stronę walizek. Po kilku trudach w końcu się udało. Następnie wzięłyśmy walizki i powoli zeszłyśmy schodami na dół.
-Poczekaj tylko muszę coś jeszcze zrobić.-powiedziałam na co Lucy kiwnęła głową. Podeszłam do małego stolika w salonie, i usiadłam na brązowej sofie. Złapałam za czarny długopis oraz małą, żółtą, przylepną kartkę.
,,Zawsze wy mi pisaliście, że wyjeżdżacie, teraz ja tak zrobię. Rolę się odwróciły. Przeprowadzam się do mojej przyjaciółki, zresztą i tak nie będzie to was za dużo obchodzić. Chciałam się z Wami pogodzić, jednak zmarnowaliście tą szansę.''
Pozdrowienia
Julie
Skończyłam pisać i podeszłam do dużej, siwej lodówki w kuchni. Przykleiłam karteczkę i wróciłam do blondynki. Szybko założyłam  czarne trampki oraz zarzuciłam na siebie swój czarny płaszcz.
-A czym my pojedziemy?-spytałam szybko. Lucy roześmiała się głośno.
-Przyjechałam samochodem, chodź.-ponagliła mnie. Odpowiedziałam tylko krótkim ,,Acha" i wyszłyśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz, który wrzuciłam do mojej czarnej torebki. Przeszłyśmy przez ogród, ciągnąc za sobą walizki. Gdy byłyśmy już przy samochodzie spojrzałam na mój biały dom. Po chwili zamyślenia wsiadłam do czarnego wozu. Lucy odpaliła szybko  pojazd  i podążyłyśmy w stronę jej mieszkania. Po paru minutach jazdy byłyśmy już na miejscu. Wyszłyśmy z samochodu i podążyłyśmy w stronę bagażnika. Wyjęłyśmy wszystkie walizki i udałyśmy się w stronę małej furtki. Otworzyłyśmy ją, przeszłyśmy przez zadbany ogród i zatrzymałyśmy się przy solidnych drzwiach. Blondynka wyjęła z torby klucz i przekręciła zamek. Szybko weszłyśmy do środka, zdjęłyśmy buty, a płaszcze wrzuciłyśmy do szafy.
-Chodź, pokażę ci twój pokój.-powiedziała Lucy. Weszłyśmy na górę po drewnianych schodach i zatrzymałyśmy się przy białych, mahoniowych drzwiach. Blondynka pociągnęła klamkę i otworzyła drzwi. Ujrzałam duży, piękny, pokój. Ściany pomalowane były na kremowy kolor. Naprzeciw okna stała duża, drewniana szafa z szybą, a obok niej  mała, ciemnobrązowa komoda. Na wprost drzwi znajdowało się duże łóżko, a obok mała, szafka. Na ścianach wisiały liczne obrazy jak się nie mylę autorstwa blondynki.
-I jak podoba się?-spytała.
-Jest świetny!-krzyknęła i weszłam dalej do środka ciągnąc walizki.
-To ty się tutaj rozejrzyj, a ja idę coś zrobić do jedzenia.-poinformowała mnie. Podeszłam do obrazów i przyglądałam się im z zaciekawieniem. Były inne niż te w salonie. Tamte emanowały dużym smutkiem, a te wręcz przeciwnie. Usiadłam na wygodnym łóżku i spojrzałam na trzy duże walizki. Nienawidziłam się rozpakowywać, dlatego postanowiłam zrobić to później.
-Chodź na dół!-usłyszałam krzyk blondynki. Wstałam z łóżka i zeszłam po drewnianych schodach. Poczułam piękny zapach naleśników. Szybkim krokiem weszłam do środka.
-Proszę.-powiedziała Lucy podając talerz. Usiadła obok mnie i zaczęłyśmy jeść.
-Jakie pyszne. Zazdroszczę ci tego, talentu kulinarnego!-krzyknęłam.
-Lubię tylko gotować.-odpowiedziała śmiejąc się. Po zjedzonym posiłku brudne talerze włożyłyśmy do zmywarki. Następnie podążyłyśmy w stronę salonu.
-A co byś powiedziała na jakąś małą imprezę tutaj?-spytała.
-Czemu nie.-zaśmiałam się szybko.
-Zaprosimy swoich znajomych. Może jutro?
-Mi pasuje.-odpowiedziałam szybko.
-Jutro pójdziemy do sklepu.-dodała blondynka. Spojrzałam na duży, brązowy zegar wiszący w salonie. Wskazywał on godzinę 22.
-Ja już idę na górę. Dobranoc!-krzyknęłam wchodząc po drewnianych schodach. Otworzyłam białe, mahoniowe drzwi i weszłam do środka. Usłyszałam dobrze mi znany dźwięk  dzwonka telefonu. Wyjęłam go szybko z mojej prawej kieszeni czarnych spodni i odczytałam napis ,,Niall". Odebrałam połączenie.
-Halo.-powiedziałam.
-Hej nie dzwonie za późno?-spytał.
-Nie.-zaśmiałam się cicho.
-Ej z kim ty tam do cholery gadasz?-usłyszałam inny głos.
-Sorry, ale to Harry tak drze ryj. Nie może cały czas przeżyć tego, że Lucy go spławiła.
-Biedny... Niestety z nią nie tak łatwo mu pójdzie. A ty mieszkasz z nim?-spytałam.
-Tak, mieszkam jeszcze z 4.-odpowiedział szybko.
-Ok.-odparłam.
-A ty nie byłaś u swoich kuzynów? Wcześniej mi mówiłaś, że tam jedziesz?-cholera, wpakowałam się trochę.
-Po prostu... szybciej wróciłam.
-Ok. Harry się pyta czy podyktujesz mu numer Lucy?-zaśmiałam się cicho pod nosem.
-Nie mogę.-odpowiedziałam krótko.-Kurwa mać!-usłyszałam znowu głos kudłatego.
-A czy mógłby znowu spotkać się z nią?
-Wiesz, jutro organizujemy imprezę ok. 18. Zapraszam, możecie wziąć ze sobą kolegów.- usłyszałam zachwyt Harry'ego w słuchawce.
-Masz co chciałeś i teraz spieprzaj!-krzyknął Niall. Głośno się zaśmiałam.
-Teraz będzie o tym gadał całą noc... Jesteś pewna, że zapraszasz całą 5? Na twoim miejscu bym się zastanowił.-dodał.
-A czemu?
-Oni są czasami hmm... nieobliczalni.-zaśmiał się głośno.
-Jakoś damy radę. To zapraszamy, adres ci wyślę za chwilę sms-em.-dodałam.
-Ok, ja już kończę cześć.
-Pa.-rozłączyłam się. Szybko weszłam w wiadomości i napisałam adres mieszkania blondynki. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Widniała godzina 22:45. Podeszłam do jednej z walizek i szybko ją rozpięłam. Po krótkim szukaniu wyjęłam czarną, długą koszulkę, spodenki, bieliznę, oraz inne potrzebne rzeczy. Następnie podążyłam w stronę łazienki. Otworzyłam białe, drewniane drzwi i weszłam do środka. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepły strumień wody i rozkoszowałam się chwilą gdy krople spływały po moim ciele. Po paru minutach wyszłam i owinęłam swe ciało kremowym ręcznikiem, a włosy siwym. Osuszyłam się dokładnie i  założyłam wcześniej wybrane ubrania. Podeszłam do lustra i zdjęłam z głowy ręcznik. Wyczesałam moje długie, brązowe włosy i pozwoliłam im swobodnie opadać na me ramiona. Sięgnęłam po zieloną szczoteczkę, nałożyłam trochę pasty i dokładnie wyszczotkowałam moje zęby. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Położyłam się na wygodnym łóżku, przykryłam fioletową kołdrą i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
 
~*~
 
 
Obudziły mnie poranne promienie słońca wpadające przez niezasłonięte okno. Otworzyłam powoli oczy i głośno ziewnęłam. Spojrzałam na mały budzik stojący obok łóżka. Wskazywał on godzinę 10. Powoli wstałam i zeszłam na dół po drewnianych schodach. W kuchni ujrzałam blondynkę stojąca przy kuchni.
-Hej.-przywitałam się.
-Hej. Siadaj za chwilę śniadanie.-uśmiechnęła się. Po chwili podała tosty oraz gorącą, malinową herbatę. Zjadłyśmy posiłek i włożyłyśmy brudne naczynia do zmywarki.
-Idziemy do sklepu?-spytałam.
-Tak, tylko musimy się przebrać.-powiedziała blondynka spoglądając na nas. Szybko pobiegłyśmy w stronę swoich pokoi. Otworzyłam mahoniowe drzwi i podeszłam do walizki. Po krótkim namyśle wybrałam siwy sweter, czarne rurki oraz białe Converse. Następnie podążyłam w stronę marmurowej łazienki. Założyłam wcześniej wybrany strój i podeszłam do umywalki. Odkręciłam zimny strumień wody i przemyłam twarz, następnie osuszając ją puchatym ręcznikiem. Nałożyłam na moją zieloną szczoteczkę trochę pasty i dokładnie wyszczotkowałam zęby. Wyczesałam długie, brązowe włosy i związałam je w niestarannego koka. Sięgnęłam po kosmetyczkę, na swoją twarz dałam trochę podkładu, a rzęsy wytuszowałam. Wyszłam z łazienki i zeszłam szybko na dół. Czekała już tam wyszykowana Lucy. Sięgnęłam jeszcze po moją czarną torebkę, założyłam płaszcz i wyszłyśmy na dwór. Postanowiłyśmy skorzystać z pięknej pogody i udałyśmy się pieszo w stronę sklepu.
-Kim chcesz zostać w przyszłości?-spytałam blondynki.
-Od niedawna interesuję się chirurgią a ty?
-Ja jeszcze nie wiem dokładnie.-odpowiedziałam śmiejąc się. Po chwili doszłyśmy do dużego sklepu z napisem ,,TESCO". Wzięłyśmy jeden z wózków i weszłyśmy do środka. Jak zawsze panował tam spory tłok. Podążyłyśmy w stronę działu z alkoholem. Wybrałyśmy wszystko co było według nas potrzebne. Następnie udałyśmy się po różne przekąski. Oczywiście ja pakowałam wszystko co popadnie. Gdy miałyśmy już wszystko w wózku poszłyśmy w stronę kasy. Czekała na nas bardzo długa kolejka. Po kilkunastu minutach zapłaciłyśmy za wszystkie produkty i wyszłyśmy z sklepu. W drodze do domu cały czas głośno się śmiałyśmy. Po paru minutach spaceru byłyśmy już przed solidnymi drzwiami. Blondynka szukałam chwile klucza i weszłyśmy do środka. Zdjęłyśmy szybko buty oraz płaszcze. Spojrzałam szybko na zegar, który wskazywał godzinę 16.
-Ok, to ty idź się przebrać a ja wszystko w tym czasie przygotuję.-powiedziała blondynka na co kiwnęłam głową. Pobiegłam szybko na górę po drewnianych schodach. Weszłam do środka i podeszłam do walizek. Po krótkim namyśle wybrałam kremową koszulkę z nadrukiem, czarne rurki, kurtkę z ćwiekami w tym samym kolorze oraz ciemne, wysokie szpilki. Następnie podążyłam w stronę łazienki. Ubrałam wcześniej wybrany zestaw. Podeszłam do lustra i wyjęłam moją kosmetyczkę. Na twarz nałożyłam trochę podkładu, rzęsy wytuszowałam, na powiekach zrobiłam kreski eye-linerem, a usta przeciągnęłam czerwoną szminką. Włosy wyczesałam i pozwoliłam im swobodnie opadać na moje ramiona. Wyszłam z łazienki i zeszłam powoli na dół. Wszystko było już przygotowane, a jak się domyślałam Lucy była na górze. Po chwili usłyszałam stukot szpilek. Blondynka ubrana była w czarną sukienkę, czerwone szpilki a na nadgarstkach miała liczne bransoletki.


-Wow-powiedziałyśmy równo  na swój widok przez co głośno się zaśmiałyśmy. Po całym domu rozbiegł się dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko podeszłam i przywitałam gości, których zaprosiła Lucy. Włączyłyśmy głośną muzykę z dużych głośników w salonie. Z każdą chwilą przybywało coraz więcej gości. Ledwo usłyszałyśmy dzwonek przez głośną muzykę. Obie podążyłyśmy, aby przywitać gości. Otworzyłam drzwi i ujrzałyśmy piątkę chłopaków z Harrym na czele.
-Co ty kurwa tutaj robisz?!-spytała rozłoszczona Lucy, spoglądając na kudłatego.
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wierzę, że napisałam taki długi rozdział, dlatego podzieliłam go. Nudny mi wyszedł jak nigdy.
Nie wiem czy ktoś w ogóle go przeczyta xD. Wiem, że rozdział powinien się pojawić już tydzień temu za co przepraszam. Zapraszam także na mój nowy blog http://my-life-is-a-big-pain.blogspot.com/ powinien się pojawić rozdział w najbliższym czasie. Więc to na tyle Komentujcie.
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 



17 komentarzy :

  1. Rozdział pro, co ty chcesz... ;)
    Lucy i Harry wymiatają :)
    Ten cytat na samej górze jest świetny!
    Krótki komentarz, ale to chyba nie szkodzi?
    Pozdrawiam i czekam nn C;

    OdpowiedzUsuń
  2. Po 1: Powiedziłaś, że nie bierzesz tego cytatu więc go sobie zabrałam, a ty bezczelinie mi go tu wpisujesz!? Po 2: Chirurgia? I co jeszcze? Zbieg okolicznkości! Dziwnym trafem ja zamierzam iść na chirurgie i temmentolowe szlugi też przypadek? Po 3: Kocham Lucy i Harrego! Są zajebiści! Nie wliczając tego kto wymyśla te sytuacje między nimi! Kiedy dostane za to nagrode twoim czytelnikom się podoba!( komentarz na górze na to wskazuje i komentarze pod poprzednim rozdziałem również!) Po 4: Rozdział zajebisty! Kocham to jak piszesz!

    P.S. Zacznij oglądać Pamiętniki Wampirów bo tylko ja to oglądam i nie mam się komu "wygadać"!
    P.S. 2 Jestem taka dzisiaj wkurwiona, że nie pytaj! + Mam opracowane wszystko na to opowiedznie które będzie po people hurt as much as you love them (to o wampirach) Jeszcze z każdym nowo obejrzanym odcikiem The Vampire Diaries mam więcej pomysłów.
    A mój pomysł połącz z Zmierzchem i Pamiętnikami Wampirów... MIESZANKA WYBUCHOWA!!! Mam dzisiaj dzień na gadanie (jak zwykle) jutro cię będe męcyć! Poznasz całe opowiedanie o wampirach!+ Zgadnij kto będzie z Clarą w Don't let me go?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Booże, ale się rozpisałaś. Po 1:Ja znalazłam ten cytat więc mi tu nie przynudzaj. Po 2: Wiesz, wiesz przypadki się zdarzają nie raz xd. Po3. Dałam ci tą sytuację żebyś się jarała jeszcze bardziej nimi. Nagrodę? Dostaniesz talon- na kurwę i na balon o!. Nie wiem zobaczę nie jarają mnie jak na razie(a tak wgl. nie obejrzę bo mi się net muli) Pisz co się stało na telefon czyżby babcia albo mama xd? Ty zawsze dużo gadasz. Czeemu mnie? Dobra jakoś przeżyję... Tylko kiedy chcesz mi to opowiedzieć, bo chyba nie na 5 minutowej przerwie? A z Clarą hmmm stawiam na Harry'ego lub Zayna

      Usuń
    2. Jak Zayn jakZayn jest z Perrie?! Zgaduj dalej!

      Usuń
    3. Harry? Niall? Liam? Louis?

      Usuń
    4. Nie, nie będzie z czterema! Louis ma Eleanor, a Niall przyjeciółke Clary o której wspomnę w następnych rozziałach

      Usuń
    5. Wiesz... może i z czterema... Jest moc! Nie no stawiam na Harry'ego albo Liama i już ci więcej nie odpowiadam tutajxd.

      Usuń
    6. Trudno! Nie umiesz zgadywać! Dobrze wiesz kto to będzie!!

      Usuń
  3. Hahah lucy i harry sa najlepsi heuheu rozdzial jak zwykle genialny czekam na nastepny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gadasz głupoty rozdział super a zwłaszcza Lucy i Harry oni mnie rozwalajaxD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, jejku, jejku! To jest boskie!
    Nie no Lucy i Harry powalają :D
    Oni są genialni!
    I fajnie że Julie wprowadziła się do Lucy. Będzie im teraz we dwie raźniej :)
    Ale nie no ciągle nie mogę z Harry'ego i Lucy xD
    No ciekawe co się wydarzy na tej imprezie :D
    Czekam nn :*

    + zapraszam do mnie :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest naprawdę długaśny :) Skoro go podzieliłaś na dwie części to już w ogóle.
    Nie mów, że nudnawy po jest bardzo przyjemny. Czyta się go lekko i płynnie. Coraz lepiej ci idzie kochana :) Mam niezłą bekę z Harrego i Lucy xd Ciekawe co oni odwalą na tej domówce :D
    Czekam na następny i życzę weny :**

    + zapraszam też do siebie na nowy rozdział ;)
    http://memories-as-reason-to-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty! :*
    Czekam na następny! :*
    Wpadnij do mnie:
    http://musiszpodjacryzyko.blogspot.com/
    Nowy rozdział. :D
    Buźka! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział. Bardzo mi się podoba. Doczekałam się!
    Jaka Lucy była wkurzona na widok Harrego xD
    Zapraszam cię, jak chcesz skorzystać:
    http://mania-zwiast.blogspot.com/

    Mój nowy blog -> http://belivingin.blogspot.com/
    WENY xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy to tu jest cytat na samym początku. ; ) Ogólnie rozdział całkiem ciekawy, mnie się spodobał. Widać, że masz duży potencjał, a to najważniejsze. Najciekawiej wychodzą Ci wątki z Lucy i Harrym, chociaż to już raczej wiesz. c: W każdym razie, czekam na dalszą część. :>

    http://shoot-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. boskie to opowiadanie <3
    czekam na następne ;d
    weeny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny blog i rozdział także !!!
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń