niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 6

(Tak jak chciałyście od teraz rozdziały będą pisane w 1 osobie, więc zapraszam do czytania!)
 
„Śmiech oddala strach jak wiatr mgłę.”
    Stałam po środku salonu jak wryta nie mogąc się poruszyć, ani wymówić choćby jednego słowa. Po mojej głowie krążyły różne myśli typu: ,,Jak to możliwe?”. Czemu ON mnie okłamał gdy pytałam w jakim celu przeprowadził się z Mullingar do Londynu? Pamiętam dobrze Jego słowa ,,Przyjechałem tutaj się uczyć”. Rzeczą, której najbardziej nienawidzę w innych ludziach to kłamstwo. Dopiero teraz dobiegły do mnie ostatnie dźwięki piosenki, którą śpiewała Jego grupa. Przed swoimi oczami zauważyłam szybko machającą dłoń i od razu ocknęłam się, mrugając.
-Halo, jesteś tutaj?-spytała mnie Lucy. Spojrzałam na jej uśmiechniętą twarz.
-Po prostu… źle się poczułam.- skłamałam, za co skarciłam się w głębi duszy. Chciałam zostać w tym momencie sama. Od zawsze tak robiłam, gdy miałam jakieś problemy.
-Ok, to ja już może pójdę widzę, że pogoda się poprawiła? Zapisałam ci mój numer na karteczce. Już w tej chwili kładź się do łóżka i nigdzie nie wstawaj, jeśli źle się czujesz.-mówiła to zakładając swoje brązowe buty. Ja tylko kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
-To do zobaczenia!.-krzyknęła i usłyszałam tylko huk zamykających się mahoniowych oraz solidnych drzwi.
-Cześć.- powiedziałam już sama do siebie. W tej chwili przyszła do mnie myśl, o której nawet nie chciałam wiedzieć. Szybko pobiegłam na górę i pchnęłam mocno brązowe drzwi przez co wydobyły z siebie nieprzyjemny zgrzyt jak z horrorów. Podeszłam do swojego czarnego laptopa i włączyłam go. Czekałam chwilę, aż się załaduje, a dla mnie była to cała wieczność. Gdy wreszcie pojawiła się moja tapeta szybko kliknęłam na ikonkę ,,Internet”. Weszłam w wyszukiwarkę i wpisałam ,,Niall Horan”. Już po chwili wyskoczyło mnóstwo jego zdjęć, oraz kilka całego zespołu. Chwila, przecież tego kudłatego chłopaka obok niego już gdzieś widziałam. Odtworzyłam w swojej głowie wspomnienia niniejszego tygodnia i od razu mnie olśniło. Przecież to był ten wkurzający chłopak Harry na którego kiedyś wpadłam. Cholera jeszcze jego mi tutaj brakowało! Przewijałam dalej zdjęcia i gdy zobaczyłam jedne z nich poczułam się słabo. Zauważyłam na nim siebie i Jego gdy byliśmy w parku. Ostatnią rzeczą jaką pragnęłam w swoim życiu było bycie z jakąś gwiazdką na zdjęciu w sieci. Szybko otworzyłam nową kartę i zalogowałam się na twittera. Zobaczyłam tam to czego najbardziej się obawiałam. Było tam mnóstwo obraźliwych zdań na mój temat.
 
,,Kim ona w ogóle jest?! Niall jest MÓJ!”
,,Weźcie jak ona wygląda niech się przejrzy najpierw w lustrze!”
,,Zabiję dziwkę!”
,,Ona ma ryj jak po operacji plastycznej!”.
 
Przez to wszystko miałam ochotę się rozpłakać. Nie rozumiem jak inni ludzie mogą mnie oceniać, jeśli nie wiedzą na mój temat kompletnie nic. Czy ja im Go zabieram?! Boję się nawet głupiej strzykawki, a co dopiero skalpela! Szybko zamknęłam laptopa, ponieważ nie chciałam już tego wszystkiego czytać. Usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Powoli wstałam i podeszłam do mojego czarnego iPhona leżącego na półce. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam napis Niall. Nie miałam ochoty z Nim rozmawiać dlatego udawałam, że nie słyszę dzwoniącego telefonu. Chłopak cały czas nie dawał za wygraną, a dzwonek mojego telefonu doprowadzał mnie już do szewskiej pasji. Chwyciłam mocno telefon i odebrałam połączenie.
-Cześć, nie przeszkadzam?- gdy usłyszałam jego głos miałam ochotę o wszystkim zapomnieć, jednak po chwili zdrowy rozsądek dał o sobie znać.
-Nie.- odpowiedziałam od niechcenia.
-To dobrze. Nie masz żadnych planów?-spytał. Na pewno nie mam ochoty z nim nigdzie wychodzić. Następne nasze zdjęcia ukazałyby się w internecie.
-Przepraszam Cię, ale jutro jadę do moich kuzynów i zostaję tam na kilka dni.-skłamałam przez co poczułam się bardzo źle.
-To szkoda.-usłyszałam w Jego głosie smutek czy zawiedzenie? Sama nie wiem.
-Ja już muszę kończyć. Cześć.- nie dałam dojść Mu do słowa i od razu się rozłączyłam. Rzuciłam telefon na łóżko i próbowałam o tym wszystkim zapomnieć. Po chwili dobiegł mnie odgłos dzwoniącego telefonu domowego na dole. Czy wszyscy muszą dzwonić w zawsze nieodpowiednim momencie?!  Zeszłam powoli na dół drewnianymi schodami. Podeszłam do telefonu, przycisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam głośnik do ucha.
-Halo?-spytałam cicho.
-Cześć córeczko.-dobiegł mnie świergoczący głos mojej matki.
-Cześć, a co się takiego stało, że przypomniałaś sobie o własnej córce?-spytałam
-Nie takim tonem! Dzwonię, aby cię powiadomić, że pojutrze wracam z twoim tatą do domu.
-Wreszcie postanowiliście tutaj zawitać? I co mam z tym fantem zrobić?-spytałam.
-Prosimy cię abyś posprzątała trochę dom, ponieważ zapraszamy naszych znajomych na przyjęcie.-powiedziała, a ja nie miałam ochoty jej już dłużej słuchać.
-Pfff… Przyjedziesz to posprzątasz. Cześć.-dodałam.
-Ale…- nie dokończyła, ponieważ nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Nie miałam ochoty już z nią rozmawiać. Takie są relacje z moimi rodzicami. Widzę ich parę razy do roku, lub zostawiają mi jakieś głupie, żółte karteczki na lodówce. Spojrzałam na brązowy zegar w salonie. Wskazywał on godzinę 22:30. Postanowiłam się już położyć dlatego poczłapałam się do mojej marmurowej łazienki. Zdjęłam ubrania i weszłam szybko pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę i relaksując się po paru minutach wyszłam. Osuszyłam swoje ciało fioletowym ręcznikiem i założyłam bieliznę oraz wcześniej przygotowaną dużą, siwą koszulkę, oraz białe spodenki. Podeszłam do umywalki, nałożyłam na swoją czerwoną szczoteczkę trochę pasty i dokładnie wyszczotkowałam zęby. Sięgnęłam po  grzebień i wyczesałam dokładnie moje mokre, brązowe włosy. Związałam je szybko w niestarannego kucyka. Wyszłam z łazienki i udałam się w stronę mojego pokoju. Położyłam się na wygodnym łóżku i przykrywając ciepłą, fioletową kołdrą zasnęłam.
~*~
 
Rano obudziły mnie ciepłe promienie słońca wkradające się  przez brązowe żaluzje. Otworzyłam powoli oczy i od razu je zamknęłam z powodu okropnego bólu w skroniach. Powoli podparłam się na łokciach i znowu spróbowałam otworzyć oczy. Ból cały czas nie ustępował dlatego postanowiłam czym prędzej wstać i zażyć jakieś leki przeciwbólowe. Często rano spotykały mnie takie bóle głowy lub zawroty jednak nie przejmowałam się tym. Wyszłam z łóżka i nie przebierając się w piżamie poczłapałam się do kuchni. Otworzyłam brązową szafkę i wyjęłam leki przeciwbólowe. Wyjęłam biały kubek i nalałam do niego zimnej wody. Wyjęłam na swoją dłoń jedną tabletkę, połknęłam ją i wypiłam duszkiem wodę. Odstawiłam kubek i udałam się w stronę brązowej sofy. Usiadłam i zaczęło mi się strasznie nudzić. Przypomniałam sobie, że miałam dzisiaj posprzątać dom. Na początku postanowiłam tego nie robić, jednak teraz strasznie zaczęło mi się nudzić. Weszłam powoli na górę do swojego pokoju. Podeszłam do dużej, drewnianej szafy i wyciągnęłam luźną koszulkę oraz dresy. Następnie powoli udałam się do mojej łazienki. Podeszłam do umywalki, nałożyłam na  czerwoną szczoteczkę trochę pasty i dokładnie wyszczotkowałam zęby.  Swoje długie, brązowe włosy związałam w luźnego oraz niestarannego koka. Wyszłam z łazienki i zeszłam powoli na dół po drewnianych schodach. Poszłam do kuchni i sięgnęłam po czerwone jabłko, leżące na białym półmisku. Jedząc je myślałam od czego zacząć sprzątanie. Postanowiłam uprzątnąć trochę salon. Na drewnianym stoliku leżała biała karteczka. Podniosłam nią i zauważyłam ciąg nieznajomych mi cyferek. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że to numer Lucy. Wyciągnęłam z kieszeni mojego czarnego iPhona, wprowadziłam go do telefonu i zapisałam w kontaktach. Posprzątałam cały pokój i  wróciłam do kuchni. Brudne naczynia wstawiłam do zmywarki i ją włączyłam. Powoli weszłam na górę i postanowiłam posprzątać trochę w pokoju moich rodziców. Rzadko do niego zaglądałam, po prostu mnie to nie obchodziło. Pchnęłam mocno brązowe, mahoniowe drzwi i weszłam do środka. Zobaczyłam duże, brązowe łóżko, w rogu  komodę, a naprzeciwko niej brązową szafę. Obok niej stało biurko, na którym przewalało się mnóstwo dokumentów. Podeszłam do nich i zaczęłam je powoli przeglądać. Jedno z nich mnie bardzo zaciekawiło, był to akt urodzenia. Zaczęłam mówić na głos.
-Akt urodzenia Jessie Wesley. Kto to jest? Nikogo takiego nie znam,  ale wychodzi na to, że jest w moim wieku.- zaczęłam myśleć nad tym co przed chwilą przeczytałam, jednak w głowie miałam kompletną pustkę. Postanowiłam spytać o to moich rodziców gdy przyjadą. Po godzinie sprzątania skończyłam i usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Wyjęłam mojego czarnego iPhona z prawej kieszeni spodni i odczytałam napis…
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę było trudno przystosować się do 1 osoby, ale jakoś dałam radę. Rozdział mi się w ogóle nie podoba, taki jakiś ,,dziwny".  Może słyszałyście o tych Niemkach, co powiedziały o nas? Ja jakbym była na tym koncercie to bym je udusiła! Jak myślicie kto dzwonił? Następny powinien pojawić się za tydzień. Komentujcie:)
 


18 komentarzy :

  1. Wreszcie jest nowy rozdział. Jupila. Czekałam na niego 9 dni, ale jestem z niego zadowolona. Przy czytaniu cały czas miałam zaciesz na ryju. Spodziewam się, że ten ktoś kto dzwonił to będzie Niall. Dobrze zgadłam, czy nie?
    Pozdrawiam Kopa ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, ale jeśli niewygodnie ci się pisze w 1 os. to pisz w 3-ej ;D.
    Ja sądzę, że to dzwoni Harry, ale nie pamiętam czy wymieniali się numerami telefonów.
    Pozdrawiam, życzę dużo wenki i czekam z niecierpliwością nn.;D
    P.S. Słyszałam o tych Niemkach. *****, ****, i wgl.! Na dodatek flag PL zabronili wnosić na arenę... SKANDAL i BURDEL na tym świecie! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam. Chamstwo w państwie, po prostu. Ten świat się staje coraz gorszy.

      Usuń
    2. Zabronili wnosić Polskich flag, a dziewczyny i tak je przemyciły:). Jedna pisała, że naliczyła ich około 11 i to dużych. Polish Directioners są najlepsze, a nie te Niemki!

      Usuń
  3. Super rozdział. Kocham to jak piszesz. Jestem ciekawa czy ona jest tą Jessie <3
    Zapraszam do siebie:
    *http://nowademi.blogspot.com/
    *http://dobrzewybieraj.blogspot.com/ -o moim życiu jak chcesz to czytaj :*
    WENY XOXO

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja, zdecydowanie wolę tą historię w pierwszej osobie :D Pisz dalej słońce, ciekawi mnie cholernie o co kaman z tym aktem urodzenia? ^^ i co bd dalej? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mogłaś przerwać w takim momencie xD co do rozdziału - bardzo mi się podoba :) o niemkach słyszałam :// podobno kiedy jedna chciała wyrwać Polce naszą flagę, Polka uderzyła ją z liścia :D z jednej strony to dobrze, niech niemki się nauczą kultury... No ale co zrobisz, takim to nie przetłumaczysz XD no nic, pozdrawiam cię i czekam na nexta :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdzial jak zawsze boski.
    A te niemki to normalnie brak slow na te hitlerowskie ku*wy

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. z resztą toje zawsze taki są. co do to słyszałam, a raczej czytałam dużo na fb. jakbym je zobaczyła to nie wiem co bym zrobiła. czekam na nn i zapraszam do mnie
    margaret-imagine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział.
    Kocham. ;*****
    Zapraszam do mnie.
    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :D
    Genialny :D
    Mam wrażenie, że to Niall dzwoni :)
    Takie jakieś przeczucie xD
    Czekam nn :*

    Zapraszam do mnie :)
    http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Oby to Niall dzwonił xd
    Ciekawi mnie też bardzo Jessie kto to jest? ;p
    Rozdział boski :*
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. hejcia, świetny rozdział. ja dopiero zaczynam. mogłabyś wpaść i powiedzieć co sądzisz? www.luvmyhoran.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. nowy rozdział www.luvmyhoran.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy sama dokładnie nie wiem, połowę mam już napisaną więc powinien pojawić się jutro, bądź pojutrze;)

      Usuń
  15. Po pierwsze - zazdroszczę tylu komentarzy *-* . I nie masz co się u mnie reklamować tylko raczej ja u ciebie ;)
    Po drugie - przeczytałam ten rozdział i się mi bardzo spodobał. Mam nadzieję że to Niall dzwonił ;D
    Po trzecie- sorry,że wcześniej nie komentowałam ale nie miałam czasu wg tu zaglądać. A dzisiejszy wieczór spędzę na ich czytaniu , zapowiada się miło ;*

    OdpowiedzUsuń